sobota, 31 sierpnia 2013

            piękne sobotnie popołudnie, szaro i deszczowo, ;-) ale jeszcze w miarę ciepło... za jakieś trzy dni lecę do domu...na jakis czas...przede mną bardzo trudne decyzje i rozmowy, wynajęcie mieszkania, znalezienie nowego domu dla psa, sprzedanie samochodu...ciężkie klimaty...cały czas zastanawiam się, czy to dobra decyzja, czy poradzę sobie, znajdę pracę itd....a może jestem już za stara, na taką przewrotkę w życiu... ale - jak nie teraz, to kiedy?
        .... masażysta z rumunii, bardzo słabo widzący, który spokojnie poradził sobie w hiszpanii, a teraz w norwegii, zresztą znakomity...ten to ma dopiero trudno, i - daje radę, najpierw w wieku 19 lat do hiszpanii, dwa lata temu decyzja o norwegii, i od jesieni tutaj... spokojnie - uczy sie kolejnych języków, organizuje sobie pracę, reklamę itd....można... co człowiek - to historia, roześmiana i rozgadana rosjanka, wyglądająca na trzydzieści parę lat, od 15 lat w norwegii, jedzie odebrać z dworca córkę - 29 lat, druga -27....a ona własnie obchodzi 50....?! dlaczego z dwiema dorastającymi córkami wyemigrowała? co musiała zostawić? zaryzykować?
      no to ja jestem w komfortowej sytuacji - syn dorosły, męża brak -  wolna jak ptak....dogadam się w paru językach...co prawda nie w norweskim...jeszcze, :-),  ale...zaczęłam już naukę, będzie dobrze...mam kilka fajnych zawodów i - umiejętności...więc skąd ten strach...zmiany? postawienie wszystkiego na jedną kartę? zaufanie sobie, zaufanie ludzim i...nazwijmy to - losowi? czy po prostu łatwiej jest siedziec w swoim ciepłym bagienku, nawet, jak nie pachnie za ładnie - ale jest swoje, znane, więc w miarę bezpieczne, przynajmniej wiadomo, na co trzeba uważać, i przed czym się bronić, a tutaj - otwierają się możliwości wyjścia na twardy grunt, na słońce, przestrzeń - może być tak, jak zawsze marzyłam....i co wtedy? szczęśliwa kobieta? a na co będę narzekać? o czym marzyć?, czym wzbudzać współczucie i podziw dla dzielnej matki -polki?! ufff...ryzykowne...;-) , a jak się nie uda? co ludzie powiedzą? kto się będzie śmiał? czy będę mogła wrócic do starego życia? i... czy będę chciała?
nie wiem... wiem, że nie jest to najłatwiejszy moment w moim zyciu - i no właśnie - jadę do domu, czy - może powinnam juz myśleć, że tutaj jest mój dom....?
      
        
      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz