środa, 14 sierpnia 2013

     ...no to już....;-)
zbieram się i zbieram i nie mogę zacząć od...kilku lat... może kilkunastu....czas na zmiany - piszę!!!
 i to nawet nie boli, cudownie - i - właśnie sobie uświadomiłam, co mnie powstrzymywało przez te wszystkie lata - CO LUDZIE POWIEDZĄ.....;-)
prawie jak w tym debilnym angielskim serialu - hortensja czy inna stokrotka, z całym jej pseudo - porządnym światkiem....zamknięta sama przez siebie w różowej klatce swoich plastikowych przekonań... bo w sumie, to dostajemy - to prawda - pewne przekazy od rodziny, szkoły, świata, - ograniczenia, zakazy, nakazy, tzw. zdrowe poczucie wstydu itd.itp....BLE, BLE, BLE.... a tak naprawdę, to od nas zależy - co z tym dalej zrobimy.....na ile jesteśmy asertywni, a na ile pozostajemy GRZECZNYMI DZIEWCZYNKAMI, czy CHŁOPCZYKAMI
         HA, HA, HA....ale się nagadałam,  "i kto to mówi 7 i pół", mistrzyni świata w udawaniu, zakłamaniu i koloryzowaniu prawdy...: jest cudownie, jestem taka szczęśliwa, może nie było tak jak sobie wymarzyłam...ale ile się nauczyłam,  jak to mówi mój dobry kolega " moje życie, to pierdolone pasmo sukcesów".... ciekawe jak długo tym razem wytrzymam w próbie BYCIA SZCZĘŚLIWĄ, na dobry początek od ponad miesiąca jestem w oslo - to takie miasteczko w kraju skandynawskim...chyba nawet stolica norwegii...jest pięknie, ciepło, ( jeszcze ;-), poszukuję pracy...na razie bezskutecznie....robię setki zdjęć,( może chociaż wydam jakiś kalendarz), rozglądam się, poznaję ludzi.....rozmawiam w dziwnych językach...pomieszkuję u kolegi, który NAPRAWDĘ NIC ODE MNIE NIE CHCE, (wspaniałe uczucie :-)), i mam czas....tak naprawdę, po raz pierwszy od wielu lat - mam czas dla siebie....
i....szczerze mówiąc, to zaczęłam pisać, bo tak sobie pomyślałam,( zakładając oczywiście, że blondynki myślą), że ludzie nic nie powiedzą, bo ich to po prostu nie interesuje...
;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz